Jak będzie wyglądała szkoła po powrocie do nauki stacjonarnej?
Nauka zdalna
Nauka zdalna trwa w najlepsze, ale wszystko wygląda na to, że wkrótce zaczniemy powoli wracać do placówek fizycznie. A wtedy może się okazać, że nic nie będzie działało tak samo dobrze, jak przed zamknięciem uczniów w domach. Bo czy można po roku powrócić do czegoś starego, kiedy zdążyliśmy już poradzić sobie ze wszystkim wyzwaniami, które na co dzień rzucała nam edukacja zdalna?
Wiemy na pewno, że nauczanie zdalne sprawdza się dla części uczniów, szczególnie tych, którzy mają oni naturalnie szybsze tempo od reszty kolegów z klasy czy tych, którzy dojeżdżają do szkoły z daleka i na dojazdy marnują masę czasu. Dla nich powrót do szkół będzie oznaczał codzienne zmaganie się z tym, od czego zdążyli się już odzwyczaić, a co stanowiło ogromny problem. Zmuszanie uczniów do ponownego przyzwyczajanie się do stałych zasad i rezygnowania z trudem wypracowanego systemy nauki samotnie, może się okazać zupełnie niewłaściwe i ponownie podkopać samopoczucie wielu uczniów.
Nauka zdalna znacznie nas przytłacza, ale nie oznacza to, że dla uczniów nie mogłaby być znacznie lepszą opcją, niż nauka stacjonarna. Czy moglibyśmy wprowadzić ją na stałe, na przykład dla chorych uczniów, którzy nie mogą przyjść do szkoły albo uczniów na nauczaniu zdalnym, żeby nauczyciele nie musieli na własny koszt przejeżdżać połowy miasta? To byłoby wygodne rozwiązanie, trzeba jednak przyznać, że szkoły wyraźnie nie są zbyt pozytywnie do tego nastawione. Nauczyciele często nie chcą być na wizji w czasie lekcji stacjonarnych, co wielu uczniów zweryfikowało we wrześniu i przez część października.
Powrót do szkół
Uczniowie deklarują, że nauczanie zdalne niczego im nie dało. Czy to oznacza, że mamy zacząć lekcje od momentu, w którym zakończyliśmy je ponad rok temu? Jeśli tak, to jest to całkowity czas, a przecież lekcje podczas nauczania zdalnego normalnie się odbywały i uczniowie spokojnie przerabiali materiał. Ciężko jest stwierdzić jednak, czy nie są oni do tyłu z materiałem. W wielu szkołach opóźnienia mogły pojawić się z powodu problemów ze sprzętem czy lenistwa nauczycieli lub dyrekcji. A to dla uczniów problem, zwłaszcza jeśli nauczyciel będzie chciał w czasie lekcji stacjonarnych podgonić materiał.
Wciąż jest za dużo niewiadomych jeśli chodzi o edukację. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy.